OAZA Św. Katarzyna

Emi

...jednak wymkniecie sie z tego przeklętego domu nie było łatwe...kiedy męzczyzna zauważył mnie nagle zamknely sie wszystkie drzwi, ogien w kominku zacząl narastac i swymi płomieniami dotykal mężczyzne lecz ten sie nie palił... zupełnie tak jakby to on nim kierował...miałem racje... człowiek ten podniósł rękę i niskim zimnym głosem wypowiedzial jakies niezrozumiałe słowa. języki ognia "rzuciły sie" na mnie... zacząłem biec...

zielak

pod prad po autostradzie ktora przebiegala przez pokoj o numerze 74 ... O rany...

sabina

nagle zauważyłem jak zza drzwi pojawia się tajemnicza postać....

ewcysko

wysoki męzczyzna ciemny brunet z brodą żołta od papierosów długą , szeroki nos udezałam rytmicznie o stoł swoimi długymi palcami jak by na cos czekał podenerwowany spocony pot kapał mu z czoła rozkojarzony był jak by niewiedział co ma robic czy zostac czy biec dalej jak by szukał ucieczki w tym wszytkim jak by znalazł sie w goszczu zyciowych pułapek spojrzał głeboko w moje oczy i .....................................................

ewcysko

rzekł głosem poterznym grubym basem ......................

sabina

żebym się stąd jak najszybciej wydostał bo w przeciwnym razie....

zielak

bedzie musial mnie staad niegrzecznie wyprosic...

sabina

ponieważ w tym domu....

zielak

mieszkaja sami niemili ludzie... przewala oczami

sabina

a kiedy spotkają obcą osobę w ich domu to wtedy są podwójnie niemili i tak wściekli iż mogą...

zielak

nas pobic i zjesc

Emi

...ale to nie czas na przemyslenia... musze sie stąd wydostać...ale jak?